środa, 28 stycznia 2015

Notka specjalna! Z okazji 4k odwiedzin :)

Miałam zrobić notkę specjalną. Tak więc opowiem najpierw trochę o sobie.

-Mam na imię Ola. (możecie w komentarzach mówić mi po imieniu)
-Lubię zwierzęta
-Mam 15 lat (rocznikowo, bo ur. 08.04.)
-Jeżdżę konno
-Mam ukochanego kotka Bunię <3
-Mam 2 psy i jeszcze jednego kota u taty
-Moi rodzice się jakiś czas temu rozwiedli
-Rok 2014 uważam za najgorszy
-Boję się mojej chemiczki XD
-Lubię też ostrą muzykę
-Piszę opowiadania od kilku lat

No i w sumie chyba tyle mogę o sobie powiedzieć. Jeżeli mielibyście jakieś pytania, to śmiało. A teraz fragment innego opowiadania. Króciutki, ale jest. No to Enjoy ;D

*********************************************************************************

Błądziłam po parku szukając wyciszenia. Było lato, więc słońce prażyło okropnie. Stanęłam nad jeziorkiem i ścisnęłam w dłoni bransoletkę, która przywoływała tyle wspomnień. W większości tych złych... Mój chłopak Jason dał mi ją w prezencie, ale potem się zmienił... I to bardzo... Zostawiłam go i wyjechałam z rodzicami do innego miasta. Wrzuciłam ją do jeziorka, wyprawiając taflę wody w ruch. Delikatnie zamigotała i ucichła. Usiadłam na trawie, wpatrując się w drugi brzeg. Nagle usłyszałam:
-Pięknie, nieprawdaż?
Odwróciłam się i ujrzałam cholernie przystojnego mężczyznę z długimi, kręconymi, czarnymi jak noc włosami. 
-Owszem- odrzekłam. 
-Mogę się dosiąść?
-Oczywiście. 
Usiadł obok. 
-Co pan tu robi?
Zaczął się rozglądać. 
-Pan? Tu nikogo nie ma. 
Zaśmiałam się. Wyciągnął dłoń. 
-Michael. 
-Rose. 
-No to teraz jesteśmy na "ty". Wszyscy "panowie" sobie poszli- mrugnął do mnie. 
-To w takim razie co tu robisz?
-A wiesz... Czasami muszę odpocząć, przemyśleć parę spraw... Jak to w życiu. 
-Doskonale cię rozumiem. 
-Naprawdę? A ciebie co tu sprowadza?
-Zawód miłosny. Myślałam że nam się uda... Ale on się zmienił. 
-Na gorsze, mam rozumieć? 
-Niestety tak... A ty masz jakiś powód?
-Czy powód? Nie. Tak bym tego nie nazwał. Przyszedłem pomyśleć nad nowa piosenka. 
-Piszesz coś? 
-Owszem. Jestem nawet piosenkarzem. 
-Naprawdę? 
-Tak. Mam chwilowa zaporę. Nie mogę nic wymyślić. 
-Masz przy sobie tekst?
Wyjął parę kartek z torby i dał mi do ręki. 
-Zaśpiewasz mi to? 
Zawahał się przez chwile, po czym zaczął. 

I'm gonna make a change
For once in my life...

Kiedy skończył, obudziłam się. 
-I jak? 
-Świetnie. Tylko... Tu spróbuj troszkę wyżej, a tutaj dodałabym chór. 
Podrapał się po brodzie. Zanucił kawałek. 
-Masz racje- odrzekł- Dziękuje. 
Uśmiechnęliśmy się do siebie. 
-Może masz ochotę na kawę lub herbatę?- zapytał mnie. 
-A wiesz... Z miła chęcią. 
Pomógł mi wstać i skierowaliśmy się do kafejki. 
-Wow. Liczna rodzina- odrzekłam, kiedy wyliczył mi całe swoje rodzeństwo. 
-I to jak. Zawsze było sporo zabawy ale i kłótni. 
-Domyślam się. 
-A ty masz rodzeństwo? 
-Nie. Jestem sama jedna. 
-Oczko w głowie rodziców?
-Dokładnie. 
-Nie chciałabyś mieć siostry lub brata? 
Wzruszyłam ramionami. 
-Teraz to bez znaczenia. I tak nie będzie w moim wieku wiec z komunikacja będzie problem. Może dawniej... A ty lubisz dzieci? 
-Uwielbiam. Takie małe szkraby- rozmarzył się- chciałbym kiedyś mieć taką małą gromadkę. Dzieci to piękna sprawa. Wdają się w któreś z rodziców, potem mają swoje pasje, zainteresowania, zaczyna się szkoła, pomoc w nauce, potem liceum, matura, studia... Wspaniała rzecz. 
-A w końcu dbają o ciebie, kiedy jesteś stary- dodałam. 
-Widzę, że łapiesz o co mi chodzi- uśmiechnął się- A ty chcesz mieć kiedyś dzieci? 
-Chyba tak. Jeżeli znajdzie się ktoś wyjątkowy... 
-Na pewno znajdzie- dotknął mojej dłoni. 
Posłałam mu uśmiech. 
-Mam nadzieję. Pewnie twoja dziewczyna jest z dumna, że ma takiego chłopaka. 
-Nie mam dziewczyny. 
-Żartujesz. 
-Nie. Nie mam szczęścia w tych sprawach. 
-Nie wierzę, że taki przystojniak jak ty, nie ma dziewczyny- powiedziałam, zanim ugryzłam się w język. 
-Niestety. Nie spotkałem jeszcze takiej, która odwzajemniła by moje uczucia. Za to ja nie mogę zrozumieć, jak chłopak mógł zostawić kogoś tak wyjątkowego. 
-Najwyraźniej mógł. 
-Musiał być ślepy. 
-Może to ja byłam ślepa, że myślałam, że nam się uda.
Spuściłam głowę. Ujął mój podbródek i spojrzał w oczy. 
-Nie mów tak. Byłaś zakochana. Tego nic nie usprawiedliwia. Albo to czujesz, albo nie. 
Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. 
-Bardzo miło mi się z tobą rozmawiało, ale powinnam już iść. Muszę jeszcze się uszykować do szkoły.
-Odprowadzę cię.

Michael i ja poszliśmy pod dom. Stanęłam przed drzwiami…

4 komentarze:

  1. Ło żesz w mordę maki paki xD
    To nowe opowiadanie jest takie... takie... niezłe :D
    Chcę więcej! Pisz i to i tamto...
    Pięknie, boże... dziewczyno! Jesteś świetna!!

    OdpowiedzUsuń
  2. To nowe opowiadanie jest takie cudne. Ach rozmażyłem się. Wyszło Ci cudnie. Może kiedyś nam je dokończysz co? Fajnie by było. I Zgodzę się z Susie, jesteś świetna.
    Pozdrawiam. MIke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy dokończę? Sama nie wiem. Pisałam to tak z nudów. Nie wiązałam z tym jakiś większych powieści. Ale jeżeli Wam się podoba i chcecie ciąg dalszy to mogę coś tam wypocić xp Heh

      Usuń
    2. Dziękuje. Zrób to dla nas... prosie. Dobra nie zmuszam cię, ale proszę.
      Pozdrawiam. Mike

      Usuń