piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział XI

-Halo?
-Rose?
-Lilly?
-Owszem. Masz ochotę na mały wyskok na zakupy?
-Teraz?
-Jutro. Zgadzasz się? 
-Jasne. Z chęcią. 
-Super. To wpadnę po ciebie o pierwszej. 
-Tak, tylko że...
-Co się stało? 
-Ja... Jestem u Michaela. 
-Jak to "U Michaela"?
-Normalnie. Utrzymaliśmy kontakt i teraz jesteśmy parą. 
-Uuuu! Historyjka! Weź ze sobą Janet i jutro mi wszystko opowiesz, co do joty. Czyli zabrać was od Michaela. Zakodowane! Do jutra!
-Cześć. 
Cała Lilly. Zapytałam się Janet czy chce jechać. Zgodziła się. Poszłam z powrotem do sypialni Michaela. W tej chwili wrócił
-Już jestem koteczku. Ktoś dzwonił?
-Lilly. Umówiła się ze mną i Janet na jutro na łażenie po sklepach. 
-Zostawiasz mnie?- zrobił minę zbitego pieska. 
-Tylko na chwilę skarbie. Ale jeszcze ten dzień nie dobiegł końca- rzuciłam zalotnie. 
Nastał wieczór. Spędziliśmy ten dzień na buziaczkach i tuleniu. Mike był jak mały niedźwiadek. Potrzebował miłości, której mu kiedyś nie dawano. No, przynajmniej ze strony ojca, bo co do mamy Michaela nie mam żadnych wątpliwości. Nadszedł czas na spanie. Przytuliłam się mocno do mojego misia i zasnęłam. Kiedy otworzyłam oczy, była już jedenasta. Mike dalej pogrążony był we śnie. Wyślizgnęłam się ostrożnie z jego objęć i udałam się do łazienki. Kiedy z niej wyszłam, mój chłopak już nie spał. Leżał na boku, podpierając głowę ręka i uważnie mnie obserwował. 
-Musisz iść?
-Muszę. Niedługo wrócę.
Wstał i objął mnie od tyłu, kiedy wybierałam kurtkę. 
-Każda minuta bez ciebie to udręka- wymruczał w moją szyję i mnie w nią pocałował.  
-Będę z powrotem zanim się obejrzysz. 
-Obiecujesz?
-Obiecuję. Kupię ci coś w sklepie. 
-A co takiego?
-Zobaczysz. Cierpliwości kotku. 
Usłyszałam klakson. 
-To Lilly. Pa misiu. 
Już miałam wychodzić, kiedy złapał mnie za rękę i powiedział:
-A buzi?
Zrobił dzióbek. Cmoknęłam go i wybiegłam. Wsiadłyśmy do auta i pojechałyśmy do centrum. Po obejściu większości sklepów, usiadłyśmy w kawiarni. 
-A co masz zamiar kupić Mikowi?- zapytała mnie Janet. 
-Nie mam pojęcia. Może zegarek?
-Zegarek? Nie załamuj mnie- odrzekła Lilly- O! A może to?
Pokazała na sklep z bielizną. 
-Mam mu kupić komplet bielizny? 
-Nie jemu. Sobie!
-Ale co to ma do prezentu?
-No jak to co? Kiedy zobaczy cię w nowym komplecie, to zaniemówi!
-Jak to "zobaczy"?
-Normalnie. Przecież musisz mieć coś pod ubraniem, kiedy będzie cię rozbierał. 
Patrzyłam na nią osłupiała. O czym ona mówi?!
-O co ci chodzi?
-No jak to? Nie mieliście jeszcze swojego pierwszego razu? 
-No jakoś tak wyszło, że nie...
-No to będziesz przygotowana na tę okoliczność. Chodź. 
Pociągnęła mnie za rękę do sklepu i zaczęła przebierać między półkami. 
-O, a to?
Pokazała mi czarny zestaw z koronką. 
-To jeden z ulubionych kolorów Mika- zauważyła Janet. 
-Czyli bierzemy. 
Dobrała mi rozmiar, przymierzyłam i poszłam do kasy. 
-To na pewno dobry prezent?- zawahałam się. 
-No jasne! Padnie przed tobą z wrażenia!
Pod wieczór wróciłam do Michaela. Postanowiłam, że to tego wieczoru będzie nasz "pierwszy raz". Trochę się denerwowałam. Ale wzięłam się w końcu w garść. Poszłam do łazienki i ubrałam na siebie mój nowy nabytek. Wyperfumowałam się jeszcze delikatnie i wyszłam w cieniutkim czerwonym szlafroku. Mike już leżał w łóżku wykąpany. Kiedy mnie zobaczył, zaniemówił. Usiadłam na jego podbrzuszu okrakiem i zaczęłam go delikatnie całować. Położył dłonie w dole moich pleców i lekko je gładził. Potem chciał zdjąć ze mnie szlafrok. 
-To ten prezent?- zapytał, dotykając ramiączka od stanika. 
-Mhm. Podoba ci się? 
-Bardzo kochanie. Nie żałuję jednak, że puściłem cię do centrum. 
Zaśmiałam się. 
-Gdyby nie dziewczyny, to wcześniej nie byłabym gotowa na taki krok. 
-A teraz jesteś?
-Teraz tak. 
-Na pewno? Rose, jeżeli chcesz poczekać, to tylko mi powiedz. 
-Nie. Jestem przekonana. A poza tym, już mam na sobie tę nową bieliznę. Myślisz, że chce mi się samej ją ściągać? Potrzebuję pomocy- zrobiłam udawaną smutną minkę. 
-Cóż, chyba mogę ci pomóc. 
Ta noc była cudowna. Michael był bardzo delikatny i rozwiał wszystkie moje wątpliwości. Obudziłam się mocno do niego przytulona. Nasze ubrania leżały na podłodze. Kiedy spojrzałam na mojego misia, otworzył oczy. 
-Hej- pocałował mnie w czoło- Jak ci się spało? 
-Świetnie. A tobie kotku?
-Lepiej, niż kiedykolwiek. 
-Która godzina?- zapytałam. 
-Trzynasta. 
-Już?
-Mhm. Niestety. 
-Pora wstać. 
-Jeszcze chwilę- odrzekł, przeciągając się i obejmując mnie w pasie, kładąc przy okazji głowę na moim brzuchu. 
-Mój miś zapadł w sen zimowy?
-Mhmmm. Może też dołączysz?
-Nie tym razem. Ja wstaję, a ty rób co chcesz.
-Co tylko chcę?
-Tak.
-To ja chcę cię przytulać.
-To później. Wstawaj niedźwiadku. 
-Nie chce mi się. 
Podeszłam do niego, nachyliłam się i całując jego policzek, szepnęłam:
-No wstawaj. Dla mnie.
-Hmmm. No skoro dla ciebie, to zgoda.
Michael zaczął się ubierać. Zeszliśmy potem do kuchni. Siedziała tam Janet.
-Jak się "spało"?- mrugnęła do mnie.
-Świetnie- odrzekłam.
-Kochanie, chcesz kawy?- Mike wyjrzał zza szafki.
-Z chęcią.
-Jak było?- szepnęła.
-Cudownie. Mikuś jest wspaniały.
-Słychać was było w moim pokoju.
-O czym gadacie?- usiadł obok mnie, objął ramieniem i podał kawę.
-O niczym. Takie tam... babskie sprawy. A w ogóle nie powiedziałeś mi, gdzie jedziemy.
-Jedziemy... Uwaga! Do Londynu!
-Naprawdę?
-Tak!
-Super! Dziękuję misiaczku!
-Dla ciebie wszystko.
Pocałowałam go delikatnie.
-Czekaj... Kiedy wyjeżdżamy?
-Za dwa dni.
-Musimy się spakować!
-Spokojnie. Zrobimy to po obiedzie.
-Właśnie. Mama kazała ci przekazać, że poszła do sklepu. Niedługo powinna wrócić.
-Dzięki za informację. To ja zacznę już gotować.
-A co na obiad, mój kucharzu?
-Dzisiaj spaghetti.
Następnego dnia byliśmy już spakowani. Nie mogłam się doczekać wyjazdu. Razem z Michaelem podbijemy Anglię. Londynie, Nadchodzę!

3 komentarze:

  1. Mmm... Słodkości <3 Teraz czekam aż Rose i Mike zostaną rodzicami xD Cudowności <3 No, ale żeby nie było przesłodzone bo od słodkości próchnica się robi, poproszę o chwilę grozy xD
    A tak to Cudowne <3 ; ****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi rodzicami, to nie tak szybko. Wszystko na spokojnie. Dziękuję za miłe słowa ;D

      Usuń
  2. Oooo jak słodko :) chciałabym zobaczyć co będzie dalej :) Pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń